U mnie małymi kroczkami zbliża się wiosna, a jej zapowiedzią są króliki które szyję do sklepu Kasi. Zakochałam się w nich bo choć trzeba się namęczyć z wypychaniem (zwłaszcza uszu) to najprzyjemniejszą chwila jest dla mnie ta w której po uszyciu "golasków" zaczynam tworzyć ich ubranka. Króliczki mają pod spodem pantalonki na gumce. Sukienkę i pantalonki można ściągnąć do prania.
to wypychanie uszek jest najgorsze, ale Twoje króliki piękne wyszły:-)
OdpowiedzUsuńFakt uszy najgorsze ale jak już są wypchane to jakoś idzie, a najprzyjemniejsze jest ubieranie króliczków.
OdpowiedzUsuńŚliczne króliczki!!!Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się podobają :)
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńSą mega urocze!
Pozdrawiam,
Kasia
Dziękuję Kasiu :)
Usuń