Poranny spacer obfitował z skarby jesieni. Zrobiłam sporo zdjęć którymi chyba was zanudzę,nazbierałam gałęzi z owocami dzikiej róży i liści klonu. Ale może zacznę od początku. Wczoraj syn czytając książkę zaznaczył sobie stronę na której przerwał ją czytać oczywiście wrzucił w nią to co miał pod ręka czyli ołówek. Moje oko detektywa zauważyło to i po śniadaniu zasiadłam do maszyny by uszyć zakładkę do książki,a że spodobał mi się efekt końcowy to się rozpędziłam i uszyłam też dla siebie,a co będę sobie żałować tym bardziej,że moja zakładka była już w stanie lekkiego rozkładu.
Mało mi było tego szycia więc postanowiłam ozdobić doniczkę z kaktusami ,którą syn ma zanieść do szkoły. Gdy już miałam uszytą donicę zaczęłam zastanawiać się jak ją ozdobić i wpadłam na pomysł by wykorzystać jeden z haftów które mam w maszynie ,a między nimi wszyłam czerwoną tasiemkę.
Wracając do dzisiejszego dnia na spacerze nazbierałam liści klonu.
Z których miałam w planie zrobić róże. Dodatkowo ozdobiłam je owocami dzikiej róży.
Nie mogłam oprzeć się też urokom jesieni i zrobiłam bardzo dużo zdjęć ale by was nimi nie zanudzić wklejam kilka z nich.
Na spacerku był ze mną mąż więc zrobił mi zdjęcie z naszym pupilkiem NERO.
Na koniec tylko jeszcze kaczuszki,które niestety jak tylko się do nich zbliżyłam odfrunęły na środek jeziora.